Zawierając umowę o naprawę dachu czy wykonanie podjazdu do posesji strony rzadko zastanawiają się nad jej nazwą. Ważniejsze staje się prawidłowe wykonanie przedmiotu umowy, niż ustalenie, czy jest to np. umowa o dzieło czy umowa o roboty budowlane. Takie „życiowe podejście” raczej nikogo nie dziwi, dopóki sprawa nie trafi na etap sądowy.
Wówczas może się okazać, że faktycznie zawarliśmy inną umowę niż nam się wydawało, co ma znaczenie dla zastosowania konkretnych przepisów prawnych dotyczących danej umowy. W szczególności inne mogą okazać się dla konkretnej umowy terminy oraz skutki. Dla przykładu roszczenia z tytułu umowy o roboty budowlane przedawniają się po upływie trzech lat, zaś z tytułu umowy o dzieło po dwóch. Zatem błędne przeświadczenie o zawarciu umowy o roboty budowlane (w sytuacji zawarcia faktycznie umowy o dzieło) i opieszałość wierzyciela w wystąpieniu z pozwem o zapłatę może doprowadzić do przedawnienia roszczenia. Z kolei zawarcie umowy pt. „umowa zlecenia” w sytuacji, gdy umowa ta faktycznie ma cechy umowy o pracę, może okazać się dla pracodawcy bardzo negatywne w skutkach.
Należy więc pamiętać, że nie nazwa zawartej umowy, ale rzeczywisty jej przedmiot, a także rodzaj i okoliczności jej wykonania świadczą o typie umowy. Nie oznacza to jednak, że nazwa umowy nie ma w ogóle jakiegokolwiek znaczenia. W myśl zasady swobody umów (o ile zawarcie danej umowy nie ma na celu obejścia prawa) strony mogą kształtować stosunek prawny według własnej woli. Nie można zatem każdorazowo zakładać, że nazwa zawartej pomiędzy stronami umowy jest przypadkowa. Zamiar zawarcia konkretnej umowy, a także świadome podpisanie właśnie takiej umowy nie są bez znaczenia dla oceny charakteru umowy. Tym samym, chociaż nazwa umowy nie jest przesądzającym elementem, to nie jest też pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia. Wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy.
W konsekwencji, jeżeli analiza charakteru umowy wykazuje w przeważającym stopniu cechy np. umowy o świadczenie usług, to chociażby nazwana była przez strony „umową o dzieło” – umową o dzieło nie będzie (lub będzie nosić cechy tzw. „umowy mieszanej”). Jeżeli jednak niemożliwe okaże się określenie, które z cech umowy mają charakter przeważający, nazwa umowy może mieć niebagatelne znaczenie.
Adwokat Julia Kęs
Orzecznictwo: - Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 16 grudnia 2002 r., I PK 166/02, - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku- III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 07 maja 2013 r., III AUa 1136/12, - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 16 października 2014 r., III AUa 18/14, - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 09 czerwca 2015 r., III AUa 781/14, - Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy z dnia 08 lutego 2017 r., I PK 63/16. Przepisy: - Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny (Dz.U. Nr 16, poz. 93), tj. z dnia 9 lutego 2017 r. (Dz.U. z 2017 r. poz. 459): art. 65§2, 353[1] Stan prawny na dzień: 09.01.2018 r.
Wszelkie informacje zawarte na stronie mają charakter orientacyjny i nie stanowią porady prawnej. Kancelaria Adwokacka Adwokat Mirosław Kęs oraz Kancelaria Adwokacka Adwokat Julia Kęs
nie ponoszą odpowiedzialności za wykorzystanie informacji na stronie zawartych bez wcześniejszego zasięgnięcia profesjonalnej porady specjalistów Kancelarii.
Copyright © 2017 - MJK Kancelarie Adwokackie. Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności.
Pingback: » Czy trzeba zapłacić przedawniony dług?